Pieniądze, to drugie pomieszczenie na strychu DOMU. Czasem wydaje się, że pieniądze nie mają żadnego wpływu na nasze życie duchowe, jednak bałagan w dziedzinie finansowej czyni wielkie zamieszania w całym naszym życiu.
Seks, władza, pieniądze to trzy główne dziedziny, przez które Szatan rządzi światem.
Pieniądze odegrały ogromną rolę w męce Jezusa. Judasz sprzedał Jezusa za srebrniki, arcykapłani, starsi i uczeni w Piśmie przekupili świadków procesu oraz tłum, aby krzyczał – „Ukrzyżuj Go”. Brak pieniędzy dokucza nam, nieraz rujnuje całe nasze życie, w tym duchowe. Gdy nie mamy pieniędzy mamy żal do Boga, że się o nas nie troszczy, że inni mają, a nie dzielą się nimi. Przyjmujemy kłamstwo, że Ewangelia nie działa, a prawdziwi chrześcijanie nie istnieją.
Z drugiej strony nadmiar pieniędzy często nas psuje. Ludzie żyją ponad stan, mają rozdmuchane potrzeby. Nigdy nie mówią, że mają nadmiar pieniędzy, raczej że dużo potrzebują.
Pieniądze nie są problemem, tylko sposób ich wydawania: ile? Na co? Dla kogo? Dziś mnóstwo ludzi ma kłopoty z gospodarowaniem pieniędzmi, wielu żyje „na debecie” i to wielu chrześcijan. Szatan zbiera swoje żniwo. Łatwo może nas zniewolić przez pieniądze. Niektórzy nie maja czasu dla Boga, dla rodziny, ponieważ muszą zarabiać pieniądze, aby właśnie dla rodziny spłacać kredyt, zapewnić przyjemności i wyższy standard życia.
Jako chrześcijanie potrzebujemy żyć w dyscyplinie finansowej oraz w cnotach umiarkowania i powściągliwości. A dziś to takie niemodne. Nie potrafimy się powstrzymać, np. żeby czegoś nie mieć, żeby czegoś nie spróbować. Nie wyobrażamy sobie, żeby nasze dzieci nie miały tego co koledzy w klasie. Standardy poziomu życia i posiadania wyznacza nam świat, a nie Bóg i jego zasady. Dostosowujemy się do tego, co mają inni, spełniamy swoje zachcianki i dogadzamy sobie. Nie potrafimy sobie odmawiać.
Wszechobecne reklamy rozbudzają potrzeby, podważają naszą wartość, godność i piękno. Jeżeli nie znamy swojej wartości przed Bogiem, będziemy chcieli ją podnieść w każdy inny sposób. Ważne jest, abyśmy zaczęli to widzieć i podjęli wysiłek odparcia pokusy, abyśmy przestali hołdować swoim zachciankom, umieli się wyrzekać, zaczęli się dzielić. Bóg chce nam błogosławić, ale musimy tę dziedzinę Jemu poddać. Potrzebujemy żyć w umiarkowaniu i powściągliwości. Powiedz sobie „nie muszę wszystkiego mieć”, „nie potrzebuję tego”, „mogę mieć mniej”, „mogę sobie odmówić”. Jezus ogołocił siebie dla ciebie, zrezygnował z zaszczytów i bogactwa.
Z gospodarowaniem pieniędzmi wiąże się także kwestia oddawania dziesięciny. Dziesięcina jest dziś w Kościele nieobowiązkowa. Ale Bóg chce, o czym jestem przekonana, byśmy Jemu oddawali 10% naszych dochodów. Dziesięcina jest darem – nie można jej płacić tylko dać, a nawet oddać, bo wszystko co mamy, należy do Boga. Bóg daje do naszej dyspozycji 90% dochodów i tylko dziesiąta część należy do Niego. Daj tę część tam, skąd czerpiesz życie duchowe. Bóg obiecał szczególne błogosławieństwo tym, którzy oddają Mu dziesięcinę. Dziesięcina jest formą dziękczynienia i uwielbienia Boga.
Zastanów się, czy ty rządzisz pieniędzmi czy one rządzą tobą, czy ty decydujesz na co idą, czy nie wiesz gdzie i na co je wydałeś? Czy nie jesteś niewolnikiem własnych zachcianek? Czy potrafisz dobrze zarządzać pieniędzmi? Nie rezygnuj z oddawania dziesięciny lub zacznij ją oddawać regularnie, nawet jeśli dostajesz tylko kieszonkowe – zobaczysz jakie to dobrodziejstwo i łaska, jak Bóg wiele cię nauczy i jak bardzo pobłogosławi. Nie daj się zwieść!
To na co poświęcasz czas i pieniądze, jest „twoim bogiem”.
Cytaty do rozważenia i modlitwy:
Mt 3,7b-12;
Syr 35,6-12;
Rdz 28,20-22.