On zawsze mnie wysłuchuje

„Bóg nas kocha – stworzył nas z miłości”. „Zachwyca się nami”. „On stał się człowiekiem i umarł za nasze grzechy, abyśmy mogli żyć wiecznie”. Słowa które dziś nadają sens mojemu życiu kiedyś nie miały dla mnie większego znaczenia.

Uważałem się za „normalnego” katolika. Takiego, dla którego Msza niedzielna i wieczorny pacierz to jedynie przykre obowiązki które trzeba wypełnić wobec Boga żeby nie iść do piekła. W dorosłość wkraczałem pogrążając się w nieustannej zabawie, całonocnych imprezach obficie zakrapianych alkoholem, wyrywaniu każdej wolnej chwili na rozrywkę przed komputerem i telewizorem. Swoje poczucie wartości budowałem na opinii jaką miałem wśród znajomych. Żeby zyskać ich przychylność często postępowałem wbrew sobie samemu. Teraz wiem jak bardzo Pan troszczył się wtedy o mnie. Odrzucałem Go całym sobą, a on cierpliwie czuwał żeby nie stało mi się nic złego, choć okazji do tego nie brakowało.

Moment kiedy Pan dał mi się poznać był niezwykły. Piesza pielgrzymka na Jasną Górę –to miał być zwykły sposób na urozmaicenie nudnych wakacji, a było zupełnie inaczej. Zmęczony marszem wsłuchiwałem się w prowadzoną katechezę, rozważania, modlitwę, obserwowałem ludzi wokół siebie i coś we mnie pękło. Nie wiedziałem ani tego co się ze mną dzieje, ani dlaczego. Wiedziałem tylko że Bóg jest przy mnie i bardzo mnie kocha. Nie chciałem, ani nie mogłem się Mu oprzeć. Wtedy zapragnąłem zmienić swoje życie. Rok później przyjąłem Jezusa Chrystusa jako mojego Pana i Zbawiciela. To był początek. Okres wyzwalania z grzechów przeszłości trwał bardzo długo. Jak niemowlę potrzebuje nieustannej opieki rodzica, tak ja nieustannie potrzebowałem Ojca. Bóg nigdy mnie nie opuścił.

Ta przygoda trwa już niecałe 6 lat. Najpiękniejsze jest dla mnie to, że nie jestem dla Boga obojętny. On zawsze mnie wysłuchuje. Dzięki niemu nie czuje się już zagubiony. Nie potrzebuję już zabiegać o akceptację ludzi, na zdaniu których kiedyś budowałem swoje poczucie wartości. Pan nadał mi nową tożsamość. W Nim znajduję oparcie w codziennych trudnościach. On zna wszystkie moje problemy i troski. Widzi sens w moim życiu. Dzięki Bogu nie żyję już w lęku przed odrzuceniem, ale w pewności że nie spotka mnie nic czego On by wpierw nie przewidział.

Lesław